Konwencja ottawska i dublińska. Tusk wypowiedział? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24
Tusk: będę rekomendował pozytywną opinię, by Polska wycofała się z konwencji ottawskiej i być może konwencji dublińskiej
Tusk: będę rekomendował pozytywną opinię, by Polska wycofała się z konwencji ottawskiej i być może konwencji dublińskiejTVN24
wideo 2/5
Tusk: będę rekomendował pozytywną opinię, by Polska wycofała się z konwencji ottawskiej i być może konwencji dublińskiejTVN24

Premier Donald Tusk zapowiedział plany na zwiększenie obronności, w tym szkolenia wojskowe i potencjalne wycofanie Polski z konwencji ottawskiej i dublińskiej. Wywołało to wiele komentarzy, szczególnie w kontekście konwencji dublińskiej. Wyjaśniamy, co to za umowy i czego dotyczą.

Premier Donald Tusk 7 marca 2025 roku w Sejmie przedstawił informację o sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwie Polski. Mówił m.in. o potrzebie posiadania półmilionowej armii (wliczając w to rezerwistów) oraz o konieczności intensywnych szkoleń militarnych. Stwierdził, że trwają "prace przygotowujące na wielką skalę szkolenie wojskowe każdego dorosłego mężczyzny w Polsce". "Będziemy się starali mieć do końca roku gotowy model, aby każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny" - zapowiedział.

Odnosząc się do sytuacji międzynarodowej, szef rządu zapowiedział również, że zwróci się do ministra obrony w sprawie wydania rekomendacji dotyczącej wycofanie Polski z dwóch konwencji. "Będę rekomendował opinię pozytywną, aby Polska wycofała się z konwencji ottawskiej i być może z konwencji dublińskiej. Mówię tu o minach przeciwpiechotnych i broni kasetowej" - stwierdził Tusk. "Nie ma się co oszukiwać, to nie jest nic fajnego, nic przyjemnego. Dobrze o tym wiemy. Problem polega na tym, że w naszym otoczeniu ci, których możemy się obawiać, albo ci, którzy uczestniczą w wojnie, wszyscy to mają. Jak wiecie, było dużo argumentów, dla których świat chciał zablokować możliwość używania tej strasznej broni. Ale dzisiaj jesteśmy w sytuacji, w której Polska, i to mogę zadeklarować z pełną determinacją, wykorzysta każdą dostępną możliwość, aby zwiększyć naszą obronność" - zapowiedział.

Ta zapowiedź - a zwłaszcza część dotycząca wypowiedzenia konwencji dublińskiej - wywołała wiele komentarzy. Już podczas debaty sejmowej po wystąpieniu premiera poseł PiS Marcin Horała powiedział: "Pan premier Tusk zapowiedział m.in. wypowiedzenie konwencji dublińskiej o zakazie broni kasetowej, której to konwencji Polska nigdy nie podpisała". Politycy opozycji odnosili się słów Donalda Tuska głównie w mediach społecznościowych. "Wycofanie się z Konwencji Dublińskiej, której Polska nie podpisała, to najlepsze podsumowanie dzisiejszego wystąpienia D. Tuska. Porażająca skala niewiedzy i niekompetencji w obszarze kluczowym dla bezpieczeństwa Polski. Strach się bać co jeszcze mogą wymyślić" - napisał w serwisie X europoseł PiS Michał Dworczyk (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). "Wycofanie się z Konwencji Dublińskiej, której Polska nie podpisała... zapowiada Premier - Polski. Władysław Kosiniak-Kamysz nie powiedział?" - pytała na Facebooku posłanka PiS Anna Krupka.

Inny polityk opozycji - Konrad Berkowicz z Konfederacji - 9 marca br. w "Śniadaniu Rymanowskiego" w Polsat News mówił natomiast: "Bardzo uważnie słuchaliśmy orędzia, czy tam wystąpienia pana premiera Tuska na temat obronności, która w większości była pustosłowiem bez konkretów. A jak padały konkrety, to na przykład, że my wystąpimy z konwencji o zakazie używani amunicji kasetowej. Okazuje się, że w ogóle nie jesteśmy w tej konwencji. Więc jeżeli, przepraszam, ale jeżeli premier Polski na wystąpieniu przygotowanym na temat obronności mówi o wystąpieniu z konwencji Polski, która nie jest w tej konwencji, a nie mówi o wystąpieniu z konwencji ottawskiej, czego domagamy się od kilku lat, która zakazuje używania min na granicy, bez którego nie da się skutecznie bronić granicy, no to jesteśmy naprawdę w bardzo złej sytuacji".

O wypowiedź Donalda Tuska zapytano 7 marca br. w TVP Info ministra Jana Grabca, szefa kancelarii premiera. "Tak, nie ratyfikowaliśmy tej konwencji dublińskiej, ale dziś premier jasno zadeklarował, że nie będziemy zmierzać do jej przestrzegania. To znaczy, że nie stanowi ona dla nas żadnego ograniczenia" - odpowiedział.

Tłumaczymy więc, czego dotyczą obie konwencje, jakie nakładają ograniczenia i co o polskiej amunicji kasetowej mówią eksperci wojskowi.

Konwencja ottawska

Pełna nazwa konwencji ottawskiej to Konwencja o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu. Choć jej tekst przyjęto we wrześniu 1997 roku w Oslo, to otwarto do podpisu w grudniu tego samego roku w stolicy Kanady, stąd zwyczajowa nazwa - konwencja ottawska. Dla pierwszych 40 państw, które ją ratyfikowały, weszła w życie w 1999 roku. Mimo że Polska podpisała konwencję już w grudniu 1997 roku, długo zwlekała z ratyfikacją, ponieważ armia poszukiwała alternatywnego dla min uzbrojenia. Ostatecznie Sejm wyraził zgodę na ratyfikowanie umowy przez prezydenta dopiero w 2012 roku, a zaczęła ona obowiązywać nasz kraj w czerwcu 2013 roku.

Konwencja nakłada na państwa-strony obowiązek całkowitego pozbycia się min przeciwpiechotnych. Oznacza to nie tylko zakaz używania tego typu broni, ale też produkowania min, przekazywania innym państwom czy nawet samego składowania. Ponadto państwa muszą zniszczyć wszystkie posiadane miny w ciągu czterech lat od wejścia w życie konwencji. Polska przeprowadziła ten proces do końca 2016 roku, niszcząc w tym czasie ponad milion min przeciwpiechotnych. Generał Waldemar Skrzypczak, dowódca Wojsk Lądowych w latach 2006-2009, w rozmowie z Konkret24 wspomina jednak, że "rozstaliśmy się z tymi minami bez żalu". - To były miny bardzo starego typu, z lat czterdziestych lub pięćdziesiątych XX wieku - mówi.

Po ewentualnym wypowiedzeniu konwencji ottawskiej Polska znów mogłaby produkować, kupować lub przechowywać miny. Generał Skrzypczak podkreśla, że "obecnie mamy zupełnie inne, nowoczesne technologie produkcji takiej broni". - Jeśli Polska się na to zdecyduje, to moim zdaniem w Polskiej Grupie Zbrojeniowej są firmy, które mogłyby produkować miny nowej generacji - dodaje.

O wyjście z tej konwencji już w zeszłym roku apelowali politycy PiS i Konfederacji. Debata na ten temat trwa również w innych krajach wschodniej flanki NATO. Chęć wypowiedzenia dokumentu zapowiedziały już Litwa, Estonia i Finlandia. W listopadzie 2024 roku fiński premier Petteri Orpo przekazał, że rozmawiał na ten temat z przywódcami krajów nordyckich, bałtyckich oraz Polski. "Atmosfera była taka, jakby sprawa była omawiana także w innych krajach" - stwierdził.

Okres wypowiedzenia tej konwencji wynosi sześć miesięcy od złożenia stosownej deklaracji u depozytariusza umowy, czyli sekretarza generalnego ONZ.

Konwencja dublińska

Znacznie więcej komentarzy wywołała jednak zapowiedź wycofania się Polski z konwencji dublińskiej, czyli Konwencji o zakazie użycia amunicji kasetowej (negocjowano ją w Dublinie wiosną 2008 roku, ale podpisano w Oslo w grudniu 2008; umowa weszła w życie dla państw, które ją podpisały i ratyfikowały 1 sierpnia 2010 roku). Taka amunicja zawiera w sobie tzw. subamunicję, czyli mniejsze elementy, które w momencie wybuchu znacznie zwiększają pole rażenia. Są to np. pociski lub miny wypełnione pojemniczkami z zawartością odłamkową, chemiczną lub zapalającą. "Według obrońców praw człowieka amunicja kasetowa uznawana jest za jeden z najbardziej niebezpiecznych i niehumanitarnych typów broni. (...) Użycie amunicji kasetowej powoduje, iż w strefie zrzutu lub ostrzału może znaleźć się niebiorąca udziału w działaniach zbrojnych ludność cywilna lub instytucje udzielające pomocy osobom poszkodowanym w toczących się walkach" - pisano na stronie Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego poświęconej prawom człowieka.

Zapisy konwencji dublińskiej są zbliżone do tych z konwencji ottawskiej dotyczącej min przeciwpiechotnych: kraje-strony nie mogą m.in. używać amunicji kasetowej, handlować nią z innymi krajami czy przechowywać w magazynach. Na zniszczenie zapasów mają osiem lat od ratyfikowania dokumentu.

Wielu komentujących zapowiedź premiera słusznie zauważała jednak, że Polska nie podpisała konwencji dublińskiej, więc nie może się z niej wycofać. To prawda. Spośród państw UE poza Polską także kraje bałtyckie, Finlandia, Grecja i Rumunia nie zostały stronami konwencji. W 2009 roku w odpowiedzi na interpelację tę decyzję tłumaczył ówczesny minister obrony Bogdan Klich. Zastrzegał, że "polski rząd dostrzega problemy humanitarne będące następstwem użycia niektórych typów amunicji kasetowej", ale jednocześnie zapewniał, że rodzaje amunicji kasetowej będące na wyposażeniu polskiej armii posiadają odpowiednie systemy autodestrukcji, które powodują, że taka broń "nie stanowi zagrożenia dla ludności cywilnej większego niż inne rodzaje amunicji". Dodawał, że za taką decyzją stała również "konieczność zapewnienia własnego bezpieczeństwa".

Fakt, że Polska nie podpisała konwencji, nie oznacza jednak, że w kraju kontynuowano produkcję tego rodzaju broni. Generał Waldemar Skrzypczak wspomina, że - świadomi kontrowersji, jakie wywołuje to uzbrojenie - już od 2008 roku "krygowaliśmy się" i ograniczaliśmy produkcję. Były dowódca Wojsk Lądowych dodaje, że około roku 2011 w Polsce nie produkowano już amunicji kasetowej. Potwierdzał to gen. Jarosław Wierzcholski, były szef Wojsk Rakietowych i Artylerii WP, który w rozmowie z portalem Defence24 o amunicji rakietowej mówił: "Od początku ubiegłej dekady do 2008 roku produkowano pociski do haubic 2S1 Goździk, moździerzy 98 mm, ale też do wyrzutni rakietowych 122 mm. Ostatnia dostawa pocisków Feniks-Z odbyła się w 2010 roku (na podstawie wcześniej zawartych umów - red.)".

Generał Wierzcholski podkreślił, że konwencja dublińska wpłynęła na Polskę także w ten sposób, że przyjęcie jej przepisów przez Francję "utrudniło, a w zasadzie uniemożliwiło kontynuowanie produkcji jednego z typów amunicji kasetowej", ponieważ to Francuzi dostarczali technologie do pocisków Feniks-Z. Konwencja dublińska zakazała im jednak eksportu podzespołów.

Ekspert: powrót do amunicji kasetowej bardzo zasadny

W obliczu wojen w Syrii i wschodniej Ukrainie (czyli po 2014 roku), gdzie zwłaszcza Rosja stosowała amunicję kasetową, w Polsce zaczęły pojawiać się głosy nawołujące do wznowienia produkcji tego uzbrojenia. "Polska powinna wziąć pod uwagę powrót do przeglądu zdolności obronnych związanych z tym rodzajem amunicji i rozważyć ewentualne wznowienie produkcji niektórych rodzajów pocisków kasetowych" - mówił gen. Jarosław Wierzcholski w cytowanym wcześniej wywiadzie z 2017 roku. "Wobec przeciwnika, który nie uznaje norm moralnych zachodniego świata, jednym z kryteriów przygotowań obronnych Państwa powinna być skuteczność rażenia 'siły żywej'. Z tego względu potrzebujemy zarówno amunicji kasetowej jak i min przeciwpiechotnych czy amunicji fosforowej" - pisał w serwisie X w 2024 roku ówczesny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.

Dlaczego więc Donald Tusk zadeklarował "wycofanie się z konwencji dublińskiej", skoro Polska nie podpisała tego dokumentu? Generał Stanisław Koziej, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego w latach 2010-2015, traktuje to bardziej jako deklarację polityczną, a nie czysto wojskową. - To jest pokazanie, że jesteśmy gotowi zrobić wszystko, aby być realnym obrońcą przed agresorem, który nie ma żadnych zahamowań - mówi w rozmowie z Konkret24.

Publicysta Marek Budzisz w serwisie X zasugerował, że słowa premiera mogą być "zapowiedzią rozpoczęcia produkcji" broni kasetowej. "Nie bronię często Tuska, ale mam już dość tych mądro-głupich wpisów, których Autorzy z jego dzisiejszego wystąpienia wychwycili tylko jedno - Polska, piszą, nie jest sygnatariuszem Konwencji Dublińskiej w sprawie amunicji kasetowej i dlatego 'wpadka Tuska' krzyczą, bo zapowiedział on wystąpienie z niej" - napisał. "Ale od wielu lat nie produkujemy tego rodzaju amunicji, co z tego, że nie jesteśmy formalnie stroną konwencji, skoro przestrzegamy jej zapisów? Deklaracje Tuska trzeba czytać jako rewizję tej polityki, czyli zapowiedź rozpoczęcia produkcji. I to jest dobra decyzja, tak trzymać" - dodał.

Jednak gen. Waldemar Skrzypczak zastrzega, żeby nie wyciągać tak daleko idących wniosków jak te o wznowieniu produkcji. - Nie przypominam sobie, żeby w tej chwili jakakolwiek polska firma miała zdolność produkcji tego typu amunicji. Tym bardziej, że my pociski rakietowe do wyrzutni Chunmu i Himars dostajemy od Amerykanów i nie ma tam w tej chwili rozpatrywania amunicji kasetowej. Więc to jest bardziej pytanie, czy my mielibyśmy z czego wystrzeliwać taką broń - mówi wojskowy i od razu przypomina, że przez brak podpisania traktatu dublińskiego Polska nie musiała likwidować swoich zapasów. - Nie przypominam sobie, żebyśmy likwidowali naszą amunicję kasetową, a tym samym ona musi być gdzieś w magazynach - podkreśla.

Były szef BBN gen. Stanisław Koziej dodaje, że niezależnie od tego, czy sami produkujemy broń kasetową, możemy ją kupić od innych państw. Sam pomysł powrotu do tego typu uzbrojenia ocenia natomiast jako "bardzo zasadny". - Nie możemy sami sobie wiązać rąk w sytuacji, kiedy nasz przeciwnik ma ręce rozwiązane. Oczywiście to jest smutna konieczność, że tak musimy postępować, ale to wynika z obiektywnych potrzeb, a nie z naszego lekceważenia szkodliwości tego typu środków - mówi ekspert.

Wszystkie te tezy są zgodne z tym, co o słowach Donalda Tuska mówił szef jego kancelarii Jan Grabiec, który stwierdził: "Premier jasno zadeklarował, że nie będziemy zmierzać do jej (konwencji dublińskiej - red.) przestrzegania. To znaczy, że nie stanowi ona dla nas żadnego ograniczenia".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP

Pozostałe wiadomości

Karol Nawrocki "zachęcił wszystkich kontrkandydatów" w wyborach prezydenckich do opublikowania oświadczeń majątkowych. Tylko że większość z nich to zrobiła, są publicznie dostępne. Jeden z kandydatów nie deklaruje własności żadnego mieszkania czy domu, inni mają po kilka mieszkań. Co jeszcze wiemy?

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

Spór o referendum w sprawie prawa aborcyjnego był jednym z gorętszych momentów debaty Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Marszałek Sejmu przekonywał, że w obecnej sytuacji "optymalne będzie referendum". Wyjaśniamy, dlaczego samo referendum nie przesądzi o zmianie prawa. 

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci generuje nagranie z fragmentem przemówienia Donalda Tuska w Holandii. Na jego podstawie internauci twierdzą, że polski premier o wybuch drugiej wojny światowej obwinił... Polskę. Lecz Tusk powiedział coś innego.

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dotyczące swoich mieszkań, zapewnił, że "nie ma nic do ukrycia". Mówił, że opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Tylko że zdaniem ekspertów już może to zrobić. Oto dlaczego zależy to od samego prezesa IPN.

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+

"Niesamowite, Polska się budzi!" - ogłosił europoseł PiS Waldemar Buda, publikując zdjęcie dwóch plakatów na jakimś ogrodzeniu. Wynika z niego, że na jednym banerze ktoś "przeprasza za baner" obok z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Śmieszne? Przede wszystkim nieprawdziwe. Bazowe dla tej przeróbki zdjęcie istnieje i już wcześniej intrygowało internautów.

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen twierdzi, że Ukraińcy przebywający w Polsce w świadczeniach socjalnych dostają więcej, niż wpłacają do budżetu państwa w podatkach. Dostępne opracowania pokazują jednak coś odwrotnego.

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

W debacie "Super Expressu" kandydaci na prezydenta przepytywali siebie nawzajem. Odpierając zarzuty rywali, nieraz minęli się jednak z prawdą albo przeinaczali fakty. Oto wypowiedzi, które wprowadziły w błąd opinię publiczną.

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Źródło:
Konkret24

W sieci rozchodzi się informacja, jakoby Polska była "rekordzistą" pod względem złożonych wniosków azylowych w tym roku. Przekaz ten podają dalej między innymi działacze Konfederacji i PiS. Jednak autor posta, który stał się źródłem tych doniesień, manipulacyjnie dobrał dane. I o czymś nie wspomniał.

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24

Wojna prezydenta Donalda Trumpa z Uniwersytetem Harvarda trwa. Według rozsyłanego w sieci przekazu w odwecie za zabranie uczelni funduszy jej władze odrzuciły aplikację najmłodszego syna Trumpa - Barrona. Jednak żadnych dowodów na tę teorię nie ma.

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

"Jakaś masakra", "ekologia to fikcja" - komentują internauci film, który notuje miliony wyświetleń w sieci. Ma przedstawiać cmentarz elektrycznych skuterów. Co o nim wiemy?

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Posłowie i senatorowie PiS mieli wpłacać na partię minimum tysiąc złotych miesięcznie, europosłowie PiS - minimum pięć tysięcy. Tak zarządził Jarosław Kaczyński, gdy PiS nie dostał części subwencji. Konkret24 pozyskał rejestr wszystkich wpłat dla tej partii za 2024 rok. Oto kto wpłacił najwięcej, a kto w ogóle.

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Źródło:
TVN24+